czwartek, 7 listopada 2013

Dziewczynka, której nikt nie kochał...

   " Jak czuła się dziewczynka, której nikt nie kochał? Nie myśl nad odpowiedzią. Wiele osób cię kocha, Ty kochasz wiele osób. Nie wiesz co to znaczy żyć bez miłości. Nawet w te dni kiedy twoje serce rozsypane jest na milion kawałków twoje życie przepełnione jest miłością.
   Jak czuła się ta dziewczynka? Tego nikt nie wie. Tego nijakiego uczucia nie da się opisać. Jest po prostu nijakie. Ona nigdy nie dowiedziała się co to miłość. Nie doświadczyła tego uczucia. Nie potrafiła kochać. I nikt nie potrafił pokochać jej.
   -Bo jaki jest sens kochać osobę, która nie kocha nas? - Pomyśleli wszyscy.
Sens jest bardzo duży. Żeby nauczyć jak kochać. Każdy zasługuje na miłość, każdy... Jeżeli kogoś kochamy, kochajmy! Prędzej czy później odwzajemni nasze uczucie. Warto czekać. A jeśli przestaniemy kochać w nieodpowiednim momencie? Momencie, w którym druga osoba zacznie kochać? Wszystko przepadnie...
   Wiele osób próbowało pokochać dziewczynkę. Nikt tego nie dokonał. Ona była inna.
   Pustka - to idealne określenie jej stanu. Pustka przerodziła się w smutek. Smutek sprawił, że była jeszcze bardziej dziwna, trudniejsza do pokochania.
   Przez te wszystkie lata nikt nie spojrzał na nią jak na dziecko. Patrzyli jak na potwora, którym wcale nie była.
   Brak miłości niszczył ją od środka. Doszło do najgorszego... Smutek zamienił się w nienawiść. Nienawiść do wszystkiego i wszystkich.
   Ni stąd ni zowąd pojawiło się młode małżeństwo. Postanowiło spróbować ją pokochać. Ona nie miała zamiaru pokochać ich.
   Dziewczynka zamieszkała z nimi. Wszystko wydawało się normalne. Wszyscy byli szczęśliwi. Z dnia na dzień była coraz bliżej pokochania. Wierzyła w to całym sercem.
   Ten dzień w końcu nastał. Zaczęła kochać. Został tylko jeden problem. Nie umiała tego powiedzieć. Codziennie zbierała się w sobie. Chciała to w końcu powiedzieć swoim biologicznym rodzicom. Przygotowywała się dniami, tygodniami, miesiącami.
   Pewnego wieczoru odważyła się. Wchodziła już do kuchni, gdzie siedzieli ci, których pokochała. Chwyciła za klamkę, gdy usłyszała:
- Poddaję się. Ona nigdy nie nauczy się kochać. 
-Ja też już straciłam nadzieję. Trzeba oddać ją do sierocińca. Może znajdzie się ktoś bardziej cierpliwy od nas.
Te słowa dobiły ją. Nie była smutna. Wróciła nieszczęsna nienawiść. Wieczorami wymyślała plan zemsty.
   Dokładnie tydzień po strasznym wydarzeniu przyszedł czas na zemstę. Zamknęła się razem z nimi w jednym pokoju. W chudej rączce trzymała pistolet skierowany w ich stronę.
-Mamo, tato, nie wrócę do sierocińca. Dziękuję wam, że nauczyliście mnie kochać. Teraz pora nauczyć tego was. Osobie, którą kochamy nie powinniśmy dać odejść. Możemy wtedy stracić ją na zawsze. Można ją odzyskać. Jak najbardziej. Jednak gdy sami ją komuś oddamy ona już nigdy nie będzie nasza. Znam wasz plan. Nie zrealizujecie go.
Dorośli spojrzeli na siebie wystraszeni. Bali się. Istniała możliwość, że pistolet nie był naładowany, ale tylko, gdy jest w rękach normalnego dziecka, nie w JEJ.
-Mamo, tato, kocham was. Niedługo się zobaczymy. - powiedziała to, po czym ze smutkiem i bólem w oczach zastrzeliła obojgu. Podeszła i przytuliła się do martwych. Pocałowała każdego w policzek, szepnęła:
-Dziękuję za wszystko. Przede wszystkim za tą miłość i próbę pokochania.
Rozejrzała się dookoła. Pomyślała jeszcze:
- Teraz mogę umrzeć.
Po czym postrzeliła się w głowę."

END...

Cześć Kochani!
Serdecznie gratuluję tym, którzy przeczytali mój "krótki opis do rysunku". Nie miałam na celu zdołowanie was czy coś podobnego. Po prostu chciałam podzielić się z Wami krótkim opowiadaniem mojego autorstwa. Czemu "Dziewczynka, której nikt nie kochał" ? Tak mi się po prostu skojarzyło. Może przez te zmartwione oczy, może przez pistolet. Tego (wraz ze mną) nikt nie wie. Nad pracą siedziałam kilka dni. Przez nieszczęsne usta przeciągnęło się dłużej. Powiem nieskromnie, że jestem zadowolona z pracy. Możliwe, że będzie pełnić ozdobę mojego pokoju. Mam nadzieję, że wam również się spodoba.
Buziaki ~ Mary :*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz