sobota, 8 marca 2014

My fitness - my love

Cześć kochani!
Od lutego, fitness stał się moją nową miłością. Na początku chciałam zgubić kilka centymetrów do lata.  Udało mi się zgubić kilka centymetrów w talii. Ale po miesiącu zrozumiałam, że nie robię tego tylko dla figury. Robię to przede wszystkim dla siebie i każdego do tego zachęcam.

Początek

Początki zawsze są trudne. Przyznam, że na początku trudno mi się było zmotywować. Odkładałam to na kolejne dni a nawet tygodnie. Ale któregoś dnia poprostu wstałam k zaczęłam. Zakwasy i małe zniechęcenie do ćwiczeń pogarszały wwszystko Ale za każdym razem było coraz lepiej. Ćwiczyłam razem z Ewą Chodakowską "Skalpel". Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że Ewa działa cuda. Znacie to uczucie, gdy po treningu macie ochotę na jeszcze coś, mimo że padacie ze zmęczenia? Jeżeli nie, zachęcam do działania, bo warto... A jeżeli tak, to gratuluję Wam, jesteście na właściwej drodze. 

Ćwiczenia to nie wszystko.  Staram się pić dużo wody, jeść co 3-4h, ograniczać słodyczę i jeść więcej witamin. Więc chyba to jest mój sposób na sukces. Chcę przejść na intensywniejsze treningi i od wiosny zacząć biegać. 

To nie musi być fitness. Znajdź swoją ulubioną dyscyplinę i wierz w siebie. Mam nadzieję,  że już jutro wstaniesz i zaczniesz zmieniać swoje życie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz